Wojny nie będzie
Ta płyta od początku miała pod górkę. Zanim ustalił się skład, rotacja powodowała, że zamiast iść do przodu – stale ćwiczyliśmy w kółko te same numery i to najczęściej koncertowe, czyli po większej części ze starych płyt. Później nastąpiły nieporozumienia i komplikacje z samym studiem – nagrywaliśmy ten materiał w sześciu różnych miejscach. W międzyczasie chcąc mieć panowanie nad materiałem ruszyliśmy z publiczną zbiórką, która ku uciesze hejterów poniosła spektakularną klapę.
Ale nasza determinacja i przekonanie o jakości materiału (plus szczęśliwa pomoc z zewnątrz) spowodowały, że wreszcie płyta jest. Poświęciliśmy temu wiele – te 11 utworów kosztowało nas (i nasze rodziny) sporo. Czasu, pracy i kasy. Ale było warto. Przy tej płycie wszystko robimy sami (i z pomocą przyjaciół oczywiście) – od finansowania i produkcji, poprzez opracowanie graficzne, aż do promocji i dystrybucji. I nawet jeśli nie dojdzie do szczytów list przebojów w Urugwaju – było warto!
“… i nawet jeśli jutro ma się skończyć – to niech dziś będzie coś warte!..”