X

Docent X nie lubił tych dyżurów. Nasłuch i obserwacja w uniwersyteckim obserwatorium astronomicznym. Nuda. Już dawno stracił nadzieję zbudowaną na książkach SF z dzieciństwa. Że jakiś kontakt, że cywilizacja i takie tam… A przecież nieraz śnił o tym, jak to odbiera sygnał, umawia się z kosmitami, potem wita ich jako przedstawiciel, zaprasza do domu, poznaje z żoną, krewnymi, znajomymi. Częstuje domową kuchnią, ciasto, naleweczka… Może zaśpiewają jakieś piosenki? Chętnie poznałby kilka ichnich przebojów!Dostaje od nich pamiątkowe upominki; np. lekarstwo na świerzba albo kamień zoologiczny. Sam też obdarowuje ich talerzem z papieżem i ciupagą znad morza… Ale nic. Od tylu lat. Westchnął; nie to nie! Jeszcze będą się napraszać! Wykorzystywał więc czas na poprawianie prac studentów, albo uzupełniał braki w lekturach. Snując przy tym plan zemsty na kosmitach za te wszystkie stracone lata. Albo po prostu gapił się w niebo goniąc teleskopem komety albo samoloty. Aż tu nagle!…
Z początku myślał, że to błąd w odczycie. Że jakiś wpływ urządzeń – drgania czy zabłąkane coś tam, bo to przecież niemożliwe! A tu przestrzeń rozpulsowała się regularnymi amplitudami pełnymi zero jedynkowych skoków. Komunikat. Patrzył nie wierząc w to, co widzi. A z nieba spływał już chyba trzeci taki sam komunikat. Jakby na wypadek, gdyby odczytujący go docent nie mógł uwierzyć. A po chwili mielenia uniwersytecki komputer brzęcząc i mrugając lampkami zaczął wypluwać długą wstęgę papieru z tłumaczeniem. – „Halo? No co tam u Was? Lecimy sprawdzić jak się udała ta historia z kapelą. Zostawiliśmy tam jednego z nas i miał założyć zespół Inkwizycja… – Docent zamyślił się… Inkwizycja?.. Znał! No tak! To by tłumaczyło wiele! To musieli być kosmici!..
(aha! Halo! I mamy dla Was kilka upominków!)

Ex Pert

 


« IX | XI »