III

Obudziłem się z wielkim bólem głowy. Właściwie byłem samym bólem. Zupełnie jakbym imprezował przez 40 dni, bo na polu ciągle lało… Usiłowałem lokalizować ów ból, ale okazało się że ból ma nogi, ręce, różne organy i głowę. I był namacalny – gdzie bym nie pomacał – był! Z całych sił starałem się nie przypominać sobie, co się działo. Bo bolało samo myślenie a z walających się części garderoby, jakichś narzędzi – młotków, dłut, odłamków kamieni i pustego szkła wyłaniał się obraz tak niejasny, że bałem się wysnuwać jakiekolwiek wnioski. W zębach zgrzytał piach a prócz tego, że wszystko bolało, to jeszcze byłem dziwnie zmęczony. Zupełnie jakbym zasuwał 40 lat na nogach po pustyni. Potwornie chciało mi się pić, czyżbym zeżarł jakiś krzak gorejący?..
Bardzo ostrożnie, żeby nie kręcić głową rozejrzałem się dokoła. Przede mną leżały jakieś notatki, jakby lista zakupów albo zadań do wykonania. Tylko dlaczego wykuta w kamieniu?..
Z trudem zogniskowałem wzrok, punkt pierwszy głosił że – „nie będziesz miał…” o, to chyba żaden problem – faktycznie nie mam. Potem szło jakoś tak, że „nie będziesz brał… „ hmmm, z tym może ponegocjujemy… Dalej było „pamiętaj abyś święcił…” jeszcze bardziej? Nie wiem czy ustoję… Przeleciałem wzrokiem pobieżnie, nie miałem siły wgłębiać się w treść. (…nie pożądaj nadaremno fałszywego świadectwa ojca swego … – nawet nie starałem się zrozumieć). I wtedy wzrok padł na punkt ostatni – „…i żebyś nie zapomniał że masz założyć zespół INKWIZYCJA!..”

Ex Pert

 


« II | IV »