Historia

Zazwyczaj Marek przynosił na próbę po kilka tematów, jak nieoszlifowane kamienie. A ja fragmenty lub gotowe teksty. Chyba że sama muzyka otwierała mi przestrzeń i pisałem tekst zupełnie nowy, specjalnie do danej muzy. W tym numerze Marek przyniósł jakieś strzępki, zagrywki i melodyjki. Zaczęliśmy to wszystko pasować, układać i przymierzać. I nagle za którymś razem zagrał to w takiej kolejności, że nas olśniło, a nieskończony tekst nagle sam znalazł brakujące słowa. Pamiętam ten dreszcz, który nas przeszywał w kulminacyjnym momencie, kiedy wrzeszczę o dzieciach Kaina (miewam tak do dziś).
Tytuł całej płyty jest wyimkiem z tego tekstu; nadał jej kierunek oprawy graficznej. Chciałem zderzyć stare fotografie z nowymi tekstami. Że wszystko dalej niestety pasuje. Nic się nie zmieniło. Przeglądam stare fotografie czy przeglądam codzienną prasę…

Ex Pert

historia lubi się powtarzać
choć niesie nauk coraz więcej
przeglądam stare fotografie
i mam po łokcie ubabrane ręce

historia ma białe plamy na oczach
a oczy ze strachu coraz większe
przeglądam codzienną prasę
i mam po łokcie ubabrane ręce

dzieci Kaina, dzieci Kaina
znamię krwi z ojca na syna


< WSTECZ | DALEJ >


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *